Jerzy Jarniewicz na Festiwalu Miasto Słowa zastanawiał się, dlaczego nikt nie sięga po literaturę staropolską i nie podejmuje prób jej uwspółcześnienia. Mówił między innymi: „Kto dziś czyta jeszcze choćby Pieśń świętojańską o Sobótce? Gdyby ktoś spróbował taką Sobótkę wprowadzić do współczesnej polszczyzny, gotów byłbym…”. Tak się składa, że wśród publiczności był wtedy laureat Nagrody Literackiej Gdynia, Krzysztof Bartnicki. Ten słowa Jarniewicza wziął do serca. I tak oto, kilka lat później, dostajemy Pieśń… Jana Kochanowskiego przepisaną na nowo i w oprawie muzycznej.